A kiedy przyjdziesz...
A kiedy przyjdziesz dziś wieczorem,
To w domu już mnie nie zastaniesz.
Odejdę pod byle pozorem,
Zostawię tylko swe przesłanie.
Że nienawidzę twoich marzeń,
Tego schylania w smutku głowy.
Nie mogą zbliżyć się dwie twarze,
Takie odmienne - dwie połowy.
A kiedy przyjdziesz mnie zobaczyć,
To w domu pustkę już zastaniesz.
Miłość nie musi wiele znaczyć,
Ważne jest tylko me przesłanie.
Że dość mam prawdy potwierdzenia,
Tego ciągłego pytań trwania.
Odejdę bez słów - do widzenia,
Też nie usłyszysz powitania.
A kiedy przyjdziesz mnie usłyszeć,
To w domu pustka będzie szaleć.
Nawet nie pojmiesz ową ciszę,
Moje przesłanie krzyczy żalem.
Że dość mam ciągłej niepewności,
Czy poddawaniu zgubnej próbie.
Odejdę tracąc sens miłości,
Idąc naprzeciw własnej zgubie.
Komentarze (4)
o! tutaj moglam odnalezc czastke siebie... a
najbardziej podoba sie poezja z ktora mozna sie
utozsamic. POzdrawiam.
Smutna piosnka...
Ale muszę przyznać, że ładnie skomponowana.
Pozdrawiam :)
cała prawda o miłości - albo nas unosi na swoich
skrzydłach - albo zadaje ból
pozdrawiam:)
Cudowny wiersz... Jakże smutny, ale też jakże
prawdziwy. Nie umiemy doceniać miłości... Pozdrawiam
ciepplutko i... dziękuję...