Kiedyś
Kiedyś wszystko się schowa
Ciekawości wyzbędzie się świat
A niezapominajki schylą swe głowy
Ze wstydu, że wad im brak.
A zielono-białe konwalie
uschną w nadziei na słońce
Wspominając o melodi wiatru
Graną, wieczorem, bezsensu.
TAk mogliby ludzie wciąż mącić
Gdybać nad natury zleceniem
Że wszystko, szare i puste
Bezsensu, Bezsensu Bezsensu
Gdyby nie Boga iskierka,
która wśród nieba wzrasta
Nie ma wstydu bez szczęścia
Miłości w radości promieniu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.