Kilka klamstw
Rozchylam ramiona,
wpadasz w nie
niczym pszczoła w kwiat.
Pieścisz moje usta,
karmisz moje zmysły,
mimo tego odchodzisz znów.
Częstujesz mnie dawką kłamstw,
ja spijam je z Twych rąk,
jak wódkę z kieliszka.
A Ty podajesz mi je
jak następną butelkę -
bym na chwilę znów stracił kontrolę...
autor
AndrzejC.
Dodano: 2004-11-05 18:47:06
Ten wiersz przeczytano 469 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.