Klatka 11.
Klisza
Zapewne warta zamrożenia osobliwość
uciekła światłoczułemu kopiście.
Czarna plama na trzy czwarte kwadratu -
- bezwstydne linie papilarne.
Nadpobudliwy palec wprosił się w kadr.
Staranna zaczeska na tle umocnień
przedarła się przez zasłonę.
Gubi masę rusztowanie palca,
plamiste czoło przekracza czubek.
autor
valanthil
Dodano: 2022-10-15 17:30:35
Ten wiersz przeczytano 1373 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Zostawiam głos.
Paszkwil? Na kogo?
Wierzę w Twoją inteligencję.
Wolnyduchu, nie kumam.
Ciekawe to Twoje kolejne poetyckie paszkiwlątko, no
cóż nie ma to jak wpisywać się w stado.
Z wielkim (u)podobaniem :)