Kobierzyn
wspomnienia z pobytu w szpitalu psychiatrycznym w roku 2009
pachnie sterylnością
tu pachnie
śmiercią
śmierć ma zapach czystych łóżek
równych rzędów
jednorazowych rękawiczek
trzymających jednorazowe igły
żeby ratować
jednorazowe życie
tu pachnie snem
otępiałym spojrzeniem o smaku
andepinu
tu nie ma klamek
oczy bolą bielą
odblaskowym kolorem izolacji
nie ma kantów i nie ma
życia
nawet jednorazowego
w oknach kraty
ale jeszcze przez nie widać
błękit nieba i słońce w pełni lata
widać jak zielenią się
wiosenne ogrody
wrócę do nich
wrócę - czekaj na moje
z martwych łóżek powstanie
wrócę niebawem do zapachów
żywych
bo tu - tu pachnie sterylnym umieraniem
Komentarze (16)
Idealnie oddany stan ducha i klimat miejsca.
Dla mnie bardzo dobry wiersz.