kobieta którą barwił zmierzch
wypłowiała jak sawanna
kępy sucholubnych traw
związywała nad karkiem
nagie ramiona
otulała dymem marihuany
na twarzy uśmiech
kołysany czystym szczęściem
nie miała niczego
oprócz wolności
nosiła ją na wskazującym palcu
autor
ajw
Dodano: 2013-05-20 13:23:47
Ten wiersz przeczytano 1513 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
Bardzo mi się podoba, pozdrawiam
tytuł rewelka, sam w sobie jest wierszem.wykonanie
także świetne. Gratuluję. Pozdrawiam@
ciekawy, zastanawiający...