Kocham, choć nie chcę
Ile dał mi los przez miłość straconą?
Przez nadzieje rozmyte schowane gdzieś w
sercu?
Przez kamienie miłości piękniejszej od
gwiazd?
Przez wiarę w uczucie prawdziwsze od
prawd?
Dlaczego pozwolono kochaniu trwać?
Poczuciu świadomości uspokajać noce i
dni?
Czekaniu stawać się zwyczajnym,
koniecznym?
Rozwojowi spraw toczyć się jak tylko
chce?
Kiedy odejdzie smutek bezkresny?
Nieumiejętność życia bez krzty
przeszłości?
Nic nie znaczący już cień nadziei
wyblakłej?
Tak trudna beznadziejność toczących się
chwil?
Bez mądrości pożądanej i do wypełnienia
planu
Bez radości przed snem i widma rozumu
Kocham choć nie chcę, lecz wierzę w trudu
sens
On się opłaci - kiedyś znajdę smutku
kres
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.