Kogut o imieniu Tadeusz
Telimena byłaby zachwycona:)
Stroisz kwaśne miny
Jak po zjedzeniu cytryny
Kiwasz palcem w bucie
Ty zdradziecki, nabzdyczony
Kogucie!
O poranku bez żenady
Upychasz w spodnie
Myśli bądź jakie byle
W kantkę, byle modnie
Innym razem dla zabawy
Dla lepszego splendoru
Tańczysz z aparatem
Wymowy
Tak od niechcenia,
Tak dla wigoru
Masz spermo-plamy w swej kolekcji
I wszystko jest jak w migawce
Sen, dzień, nocne harce
(Lepszą zabawę mam przy wiertarce)
Przyjaciele mdleją z zachwytu
A ty nic tylko:
Pitu, pitu, pitu
Kiedy błyskawicą zejdziesz
Mi z pseudo nieba
I trzaśniesz swoim logo
Pacnę cię jak paskudną muchę
Beznamiętnie, z polotem
I wrogo.
Komentarze (1)
normalnie ...tak znajomo jakos to zabrzmiało....dobry
tekst i nędzne ciało...wiem wiem oberwe potem....ale
wiersz tak naprawdę to z polotem.......:)...