Kolejny wieczór
Znów przyjdzie dzień, gdy w oknie stanę
Zza chmur firanek spojrzę na ulicę.
I będę słuchać, czy na białym śniegu
Wreszcie Twe ciche kroki usłyszę.
Przed dom wybiegnę na powitanie
Z płatkami śniegu w rozpuszczonych
włosach.
Do ucha szepnę Ci "Witaj kochanie"
I zniknę szybko w Twych ramionach.
I zapalimy lampki na choince.
Kruchością opłatka spełnimy marzenia
Powiemy wszystkie słowa ukochane…
Znowu odejdę od okna… sama…
nad ranem.
autor
Dośka
Dodano: 2008-12-18 10:38:10
Ten wiersz przeczytano 1008 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Boli, że to tylko marzenie. Tak samo będzie ze mną...
Wymarzone świateczne powitania - oby ich było jak
najwięcej.
Ciekawy wiersz skłania do myslenia...