Koń-dyrektor
Niedawno w firmie „Symfonia”
(Choć mówią, że to jest chore)
Szef Rady Nadzorczej konia
Mianował dyrektorem.
„Nikt nam nie wmówi, że zła
Kadrowa jest polityka,
Bo koń ten, to pra- pra- pra-
Kasztanki Naczelnika.”
Koń wsadził we wszystko swój pysk,
Choć miał zarobki dość mierne.
I rosła sprzedaż i zysk.
„Symfonia” się stała koncernem.
W gazetach nawet pisali
Raz o „Symfonii” tej:
„Dyrektor-koń firmę ocalił,
Choć nie ma em-bi-ej”.
Ta prawda, co w oczy kłuje
Świetnie pasuje na morał:
„Dyrektor-koń lepiej kieruje
od osła-dyrektora.”
Komentarze (19)
Niestety osłów ci u nas dostatek,
rządzący na stanowiska ich pchają,
potem z mamony razem korzystają.
Bardzo dobra wierszo-bajka.
Pozdrawiam. Miłego weekendu :)
jak zwierzyniec to tylko w dyrekcji jak dyrekcja to
taka jak tu
Witaj. Brawo, Bardzo zgrabnie ujęty temat. Puenta,
strzał w dziesiątkę.
Moc serdeczności.
Z wielkim humorem, dużo ironii,
a kto się o "Dyrektora -małpę" upomni;)
Dobranoc Jastrz:)))