koniec lata
słowo szkoła brzmiało jak
dziesięciomiesięczny wyrok
bez prawa do widzeń. a ty błyszczałaś
jeszcze
nieodkryta, czarnogładka.
mokre trampki nie schły nocą, kiedy
pływaliśmy
w chmielówce pierwszy raz nago, by od
świtu,
z ptasim piórem na żyłce i leszczyną w
dłoni
(glisty przypełzały same), szastać
poczuciem dorosłości
wypuszczanym z dymem. butelki koniecznie
brązowe, z zielonych nie piłaś.
ustępowałem.
wklejeni w leśną polanę smakowaliśmy
brak
odpowiedzialności: jabłka pożyczane, chleb
ze smalcem
i namiot – wiecznie zgrzytający zamek.
zdarte karty,
kiedy padało.
byłem blisko, ty, jak najdalej od
swoich.
i choć dotrzymałaś: "wrócę, na pewno", to
już tylko
szorstkobiała. ale tamto lato
zakończyłem
w tobie.
Żuławka Sztumska - wrzesień 2009
Komentarze (20)
bardzo obrazowo. lato zakończone w niej... a ona chyba
została w Tobie :)
bardzo na TAK
wracam tu, powspominac...:)
dziękuję za komentarze i pamięć o wierszu :)
Piękne wspomnienia.Przyjemnie się czyta.Pozdrawiam.
Cóż za piękny wiersz...
Prawdziwa poezja.
Podoba się.
Zdecydowanie na tak.
Któż nie wraca w tamte lata...
Pięknie opisane młodzieńcze uczucie.
Pamiętam, że juz czytałam i pewnie skomentowałam.
Miłego wieczoru:)
Na świetną przygodę zawsze jest dobry czas.
piękne to wspominanie wakacji w wierszu. Pozdrawiam.
Wiersz bardzo ciekawy i przyjemny w czytaniu :)
przeczytałam dziś wiele erotyków, zbyt dosłownych
nawet na prozę poetycką,dopiero Twój wiersz wzbudził
moje emocje - on po prostu żyje :)podziwiam
ale przeżycie nad samo życie
Pozdrawiam serdecznie:))
@bordoblues, wlasnie to mnie wzruszylo, ze o tym pisze
a ja to tak dobrze pamietm i wspominam z
rozczuleniem...
kto dzisiaj może odczytać niuans brązowych, a nie
zielonych
butelek? to jak ''Klubowe'' sześćsetki a nie
dwusetki
puenta - dwa miesiące wakacji -
zamek zgrzytał na nie ?
pamietam ten Wiersz,
/jablka pozyczane/:)
piekny erotyk inicjacyjny, chyba;)
przy okazji dziekuje za Czesia, baardzo lubie i pasuje
tam jak ulal :)