Koniec legendy
50 lat temu, 11 III 1971 r. ms. Batory został sprzedany na złom do Hong Kongu.
Już nie popłynę, nie usłyszę
Mew, co do Helu towarzyszą,
Już nie poczuję chłodu mgły,
Jak pod stopami pokład drży,
Nie będę bawił się szampańsko
Na żadnym balu kapitańskim...
Już nigdy! Czy ty wiesz człowieku,
Ile pań pięknych na sun-decku?
Lub jak zaprószyć można głowę
Za grosze – bo to wolnocłowe?
A potem romantyczny kadr:
Mnie przy relingu trzeźwi wiatr,
Słońce się chowa gdzieś wśród fal...
Już brak mi rymów. Został „żal”.
Komentarze (25)
Michale, mew co aż za Hel towarzyszą, powiedziałabym,
bo wiesz, one czy w tę, czy z powrotem - to nawet
trzydzieści mil morskich od brzegu :)
A "żal" podzieliłeś, rozumiem, bo ma swój rewers i
awers, jak wszystko co za nami.
A jeśli jesteśmy w roku 1971, to w maju smutek po
stracie Batorego wynagrodziły narodziny gdańskich
pięcioraczków.
Wybrzeże... tu zawsze bez zastoju i letargu.
Polubiłam wiersz.
Do lepszego później.
Szkoda, że ja nie miałam okazji do takiej
podróży...dobry wiersz upamiętniający kawał naszej
historii :) zostawiam podobaśkę jastrzu :)
Wielu Polaków jeszcze pamięta te podróże.
Tak Anno wujostwo o jedzeniu też legendy opowiadało
Sprawdziłem na zdjęciu rodzinnym tak Stefan Batory to
myślę że i o nim w odpowiednim czasie napiszesz takich
wycieczkowców już dzisiaj nie ma są tylko kolosy bez
duszy i z kapitanami co na byle skały wchodzą
Fajny, podoba mi się.
Podobno na Batorym" jedzenie było wyśmienite.
To był luksus wówczas.
Nigdy nie miałam okazji.
Batory to kawał naszej historii.
A ja miałam szczęście jeszcze się załapać się na
Stefana Batorego 16 października 1986 przybyłam do
Montrealu. Ostatni rejs Stefana Batorego był w 1988
roku. Szkoda, mogli go zostawić. Tyle emigrantów
przewiózł do Kanady.
Dziękuję za odwiedziny.
tarnawagorzkowski - jeśli płynęli w latach 70. - to
"Stefanem Batorym". Ostatni rejs "Batorego" (Nie
licząc jego rejsu do Hong Kongu na miejsce złomowania)
skończył się 21 maja 1969.
To był piękny statek ...sprzedali kawał Polskiej
Historii ...wszedł do służby w roku 1936 i pływał do
1969 ...a dalej z wielkim żalem opisujesz...
tylko słychać jeszcze szum fal i krzyk mew ...
Pobujało jak na łajbie z szantami na ustach Pamiętam
że moje wujostwo w latach siedemdziesiątych płynęło
Batorym na Kanary dzisiaj niby nic ale kiedyś jak o
tym opowiadali na spotkaniach rodzinnych myślałem że
byli na księżycu