Koniec nas
Kiedyś chciałam być aniołem.
Miałeś przy mnie nie upadać.
Miałeś piąć się wyżej i wyżej.
A potem przyszła rzeczywistość.
Zdeptałeś moje skrzydła
by posmakować dna.
Ból, rany i złość.
Anioł umarł, narodził się rozum.
Nie ma i nie będzie nas.
Komentarze (8)
Ktoś, kto rani nie jest wart naszej miłości...czas
zagoi rany pod warunkiem, że nie będziemy oglądać się
za siebie...Pozdrawiam :)
Smutno, boleśnie, oby nowe było lepsze.
Zdrowia, Wszystkiego co Najlepsze w Nowym 2024 Roku,
pozdrawiam ciepło.
Dużo tu smutku, ale patrzac z drugiej strony zawsze
coś umiera by mogło narodzić się coś nowego.
przecieranie oczu bywa bolesne.
Dużo tu bólu, ale koniec jest też początkiem
Pozdrawiam serdecznie :)
Liryka przepełniona bólem...
Podeptana miłość rani serce i duszę.
Długo boli... lecz czas zalecza rany.
Poetycko o końcu miłości.
Serdecznie pozdrawiam
Wiersz wspomina o utracie niewinności i zaufania,
przedstawiając przemianę od ideału anioła do bolesnej
rzeczywistości zdrady i zranienia. Wyraża uczucie
straty, zakończenia związku i narodzin mądrości w
wyniku doświadczenia bolesnej prawdy. Własny rozum
najlepiej wie, co robić i jak napisać taki wiersz.
(+)
Nieodwzajemniona miłość boli.