Koniec wirtualnej znajomosci
Blade me lico, pot cieknie z czoła
Co za emocje, jak przeżyć zdołam
Tę chwilę straszną, kiedy z przejęciem
Rzuciłam okiem na jego zdjęcie…
I siedzę cicho, jakbym umarła..
Nadzieja z jego foto się starła
I legła w gruzach, i jęczy srodze…
Na cóż mi było biednej niebodze
Myśleć tak mało o nim krytycznie…
Ot, zachowałam się idiotycznie….
Królewicz jakiś mnie by się przydał
A ten to chłoptaś, do tego brzydal…
Po raz kolejny w smutku, żałości
Kończę historię e-znajomości
Komentarze (6)
Ciekawy wiersz, tematyka jak najbardziej na czasie.
Zresztą skąd ja to znam...W moim jednak przypadku
znajomości wirtualne poszły dalej,ale tym bardziej
ciężko było się pozbierać.Nie każda jednak e-znajomość
miała takie zakończenie są i takie z fajną
historią.Pozdrawiam
Nigdy nie wiadomo, kto jest ukryty po drugiej stronie
ekranu. Czasem ludzie chcą się dowartościować. Stąd
tak częste rozczarowania.
Dobrze napisany temat,widać że mocno zaangażowałaś się
przy pisaniu tego wiersza i bardzo dobrze bo wyszło to
z korzyścią dla wiersza i tematu.
E-znajomości bywają niebezpieczne. Kiedyś się o tym
przekonałam. Naiwność wiersza jest doskonałym
podkreśleniem tego typu zachowań.
Często wlaśnie tak kończą się wirtualne znajomoci.
Wirtualnie można poflirtować bez podtekstóe życiowych,
rzeczywistość wirtualne obrazy koryguje i to zazwyczaj
in minus.
Ale możesz zacząć na nowo, masz już praktykę, może
więcej wyczucia, a tak poważnie bardzo dobrze napisany
wiersz, te emocje przekazałeś dotykalnie. Przeczytałam
parę Twoich poprzednich wierszy, są świetne, musisz
się choć trochę zareklamować zaglądając do innych, bo
szkoda żeby Twoje były nieczytane