Korale łez
wczoraj je ujrzałam
pod zamkniętymi rzęsami
były smutne
a jakże gorące
twe krople łez
srebrem się mieniące
miłością do mnie
opadały niczym deszcz
malując kałuże
pod bosymi stopami...
płakałeś ty
płakałam ja
tęsknota wnet
zatrzymuje czas
ale wciąż trwam
z chleba okruchami
i z tymi łzami
tyś mój mąż przecie
czekam z uplecionymi
miłości pereł koralami
kocham Cię
Komentarze (1)
Świetny tytuł, a to co pod nim... znakomite! Piękne
metafory i epitety. ^^