Korniszon i dzik
Mieszka na polu, z liści ma domek,
mały ogórek, pan Korniszonek.
Nosi szaliczek, czarny melonik
i laskę, którą ściska w swej w dłoni.
Wszystkim roślinom służy pomocą,
o świcie, za dnia lub późną nocą.
Kłopotów w polu bywa bez liku,
lecz te najgorsze są przy złym dziku.
Często przychodzi taki włochaty
i czyni w polu ogromne straty.
Mimo że jest to człowieka rola,
stanął korniszon w obronie pola.
Dzik dość ogromnym jest przeciwnikiem,
stoczy z nim walkę o swoje życie!
Wyzwał więc świnię na pojedynek
- Albo ty „wieprzu”, albo ja zginę.
Krzyknął – Dzikusie, to ja, ogórek,
zaraz ode mnie dostaniesz w skórę!
No dalej, przybądź, bestio niemyta,
czekam na ciebie, wychodźże z żyta!
Dzik, pewny siebie, postawił uszy
i na ogórka z impetem ruszył.
Gna niczym gepard, jak wicher leci,
biegnie szaleńczo i... wpada w sieci.
Dzielny Korniszon zrobił zasadzkę
i zwabił dzika prosto w pułapkę.
Wiedział, że nie ma szans z wielkim
dzikiem,
więc się posłużył sprytnym unikiem.
A morał z bajki taki wynika,
że nawet malec pokona dzika;
zaś pewność siebie często szwankuje.
Kto tego nie wie, niechaj żałuje.
Komentarze (60)
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. :)
bardzo urocza bajeczka z mądrym przesłaniem :)
Piękna, refleksyjna bajka Panie Misiu!
Powinne być czytane Dzieciom na głos!
Miłego wieczoru!
Pozdrawiam serdecznie i nisko kłaniam!
Wspaniały życiowy morał.
Jesteś specjalistą od cudownych bajeczek. Nawet ogórka
postawiłeś do walki. Fajny. Podoba mi się. Pozdrawiam
Misiu.
bajeczka z morałem, fajna:)
świetny z dobrym morałem ... jak zwykle u ciebie jest
co poczytać:-)
pozdrawiam serdecznie
Areczku, jestem oślica :) uparłam się na
'i laseczkę*, którą ściska w dłoni' Jak ulał pasuje do
szaliczka i melonika :)))))) czyta się płynnie,
'i laskę, którą ściska wciąż* w dłoni' dziwnie brzmi.
Życzę dobrego dnia.
Świetny rytmiczny wiersz:)
Mieszkam na ziemi gdzie często nie było potrzeba orać
bo one orały nie było co siać bo też skopały
Dodam do tego że Ndlesnictwo działa nawet chrytatywnie
a zapomina że szkoda wyrządzona ludziom jest
wielka.Miałam posadzone ponad 500 drzewek owocowych
przychodziły dziki sarny poobgryzały kiedy złożyłam
podanie o szkodę przyjechał leśnik i powiedział nie
jestem moim przełożonym i powiem pani nic nie
otrzymasz powiedziałam dlaczego uzasadnił że nie jest
ogrodzone Powiedziałam mam leśną działkę póltora ha
cały zryty dzikami drzewa usychają wystarczy pchnąć
ręką czy większy wiatr lecą jedno za
drugim.Odpowiedział las jest tym miejscem w którym
żyją dziki.Działka polna
Nadleśnictwa urządzone są pięknie i co pozostaje
człowiekowi .
Tak zabija się trud ludzi ziemi a czyni sie
faryzejskie cudy od oka
że są dobrymi
Bardzo ciekawy temat i fajnie napisany
p o z d r a w i a m
"Krzyknął – Dzikusie, to ja, ogórek,
zaraz ode mnie dostaniesz w skórę!:
"to ja" a dalej "ode mnie" coś mi tu nie "pasi"
"Mimo że jest to człowieka rola" chyba przed że
przecinek:)
a wierszyk:) super, rytmiczny, czyta się lekko no i
jak zawsze MORAŁ:) pozdrawiam
Panie Misiu, zwracam honor :))))
Fajny, morał z życia wzięty
Pozdrawiam
fajny z morałem :))nie szarżować na ogórki :)))a może
w ogórkach :))
Morał spodobał mi się ,zreszto jak cały wiersz,ukłony
i ciepłe pozdrowionka od troche większej od
korniszonka .
Dziękuję weno za podpowiedzi. W całym wierszu ogórek
wymieniony jest 3 razy i Korniszon 3 razy. :)