Kosmos
Mój czerep jak supernowa,
Pył galaktyczny to moja mowa,
Ręce i nogi jak satelity
Codziennie inne mają orbity,
Żołądek mój to czarna jest dziura
I nie wiem gdzie dół mój a gdzie moja
góra,
I światłem świecę jak zwracam bigosem-
Jestem wszechświatem, jestem kosmosem.
Ostatni dwuwers to motto tego liryka. Dobre, nie? W sumie takie sobie, ale kto by się tym tak naprawdę przejął, gdybym nie napisał o bigosie? O czym ja gadam? Znów ten pokrętny tok myślenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.