Kosz zapachów i pragnień
Kosz zapachów i pragnień
Pragniesz zanurzyć twarz w bukiecie bzu
Pragniesz jego zapachu jak kania dżu
Chcesz zachwycać się barwą i wonią
Objąć obiema rękoma jak córkę swoją
Marzeniami otaczasz co chwil parę
Chcesz by wszystko było poukładane
Zegarek wyznacza czas i rytm codzienność
żeby nie było nudno by było prościej
By były jasne poranki a w nim jasne jego
oczy
czarne odtrącasz może ono być tylko w
nocy
Dzień pogodny by przeczytać i usłyszeć
parę miłych słów niesionych w dłoni
pachnący koszyk kwiatów i złotych
jabłoni
Niosę tobie kosz wypełniony lata
zapachem
jesień najmilsza , jesień za pasem
Zabierz z sobą i nieś jak lichtarz w noc
letnią
Te zapachy które jeszcze przede mną
Za chwil zaledwie parę w drogę wyruszam
By ciepłym słowem i koszem kwiatów
wzruszać
Bolesław
Komentarze (3)
Śliczny wiersz.
Masz talent do ciekawego, tego typu pisania.
I osiągnąłeś swój cel - wzruszyłeś tym koszem pełnym
zapachów i pragnień oraz swoimi pięknymi wersami.
Udanego tygodnia życzę :)
Chciałoby się tak zanurzyć w pięknie natury i zmysłów.
Autor metaforycznie tęskni za prostotą, dąży do
piękna, harmonii, miłości, przywołuje zapach kwiatów,
ich barwy, także radość z innych, drobnych
przyjemności.
Doceniam takie celebrowanie codzienności.
Pozdrawiam.