KOSZMAR
Twoja postać codziennie przemyka mi przed
oczami.
Cały czas myśle o tobie i nie śpie
nocami.
Dreczy mnie to co sie dzieje-kompletne
dno!
uciekam od myśli co może zdarzyć sie
jutro!
Wciąż słysze w głowie te bolesne słowa!
Cios w serce-na to nie byłam gotowa!
Niechce dopuścić do siebie tych cholernych
myśli...
że to właśnie TY!Było w tobie wtedy tyle
nienawiści!
Zawiodłam sie na własnych
przypuszczeniach.
Myślałam że mnie sznujesz!A tu TRACH i
niema!
Wszystko upadło!całe ciało z duszą!
Moje dobre mysli powolutku sie kruszą!
Z minuty na minute coraz gorzej jest!
Juz niemoge zatamować tych bolących łez!
W pewnej chwili pomyślałam:musze twarda
być!
To z powrotem zawiążemy tą braterską
nic!
Lecz za monent znowu wszystko poszło w
ciemny las
bo wróciły do mnie myśli:Już nie będzie
nas!!
ŻYĆ NA CODZIEŃ Z TAKĄ MYŚLĄ-WCALE NIE JEST
PROSTO!
TERAZ GRA JEST O ME ŻYCIE,A ON RZUCA
KOSTKA!
Mam życzenie Panie Boże!Spójrz wysłuchaj
mnie!
Chce nadzieij dla mej duszy!Czekam w moim
snie!
Chwilke!Czekaj Panie Boże!Ostatnie
życzenie!
-Odnów dawną nić przyjaźni!Wtedy będe w
niebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.