kraczące gawrony
3 lipca 2013
druga nad ranem i znowu koszmar
trzeźwieję natychmiast
by schować sen w niepamięć
niepokój ćmi jak chory ząb
czuwam i nie wiem po co
sen czy jawa
jawa czy sen
wszystko jedno
leżę w mroku czekając na światło
i szukam celu
w krakaniu gawronów
bo one robią to po coś
na pewno
po coś czy po nic
po nic czy po coś
wszystko jedno
w myślach układam zachwilę
wstaję
idę na balkon
jaki piękny świt
cieszę się, że już nie śpię
śpię czy nie śpię
nie śpię czy śpię
wszystko jedno
o piątej jem śniadanie
chleb ser pomidor mleko białe jak śnieg
od balkonu wieje chłodem
nie - to pamięć mnie kąsa
podgryza w duszę
w duszę czy w mięso
w mięso czy w duszę
wszystko jedno
dlaczego we śnie płaczę
i stoję w miejscu
nie mogąc ruszyć do przodu
by witać cud nowego dnia
cieszyć się nim
sławić życie
sławić życie czy trwać
trwać czy sławić życie
wszystko jedno
dlaczego moje usta
zostawiają krwawe ślady
a miały śpiewać kołysankę
koić stłuczone kolanka
teraz krzyczę bezgłośnie
podczas bezsennych nocy
spać czy krzyczeć
krzyczeć czy spać
wszystko jedno
dlaczego moje ręce drżą
a miały dawać czułość
głaskać po głowie
wiązać kokardy
podawać jabłka i dłonie
chwytać szczęście
chwytać czy tracić
tracić czy chwytać
wszystko jedno
boję się znowu zasnąć
dusi mnie lęk
w lustrze znów widzę
krew i łzy
szukam daremnie
tego kogoś - tego czegoś
kogoś czy czegoś
czegoś czy kogoś
nie mów mi że teraz
że to wszystko jedno!
Komentarze (20)
Emocjonalnie. Przedostatnia strofa szczególnie :(
Interesujące spojrzenie na życie i jego kolory,
pozdrawiam ciepło, miłego dnia.
Anno.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.
Sławomir.Sad.
To coś dotyczy śmierci, ale masz rację, tak jak Anna -
zachwila mówi jednak o życiu.
Pozdrawiam ciepło
Znakomicie poprowadzony, melancholijny wiersz.
Koszmary czepiają się i dotyczą tego czegoś, co tkwi w
peelce. Tematyki śmierci trudno się w wierszu
doszukać.
fajny układ, te powtórzenia i ciekawa wczesnoporanna
refleksja nad życiem