Kraina szczęścia.
Siedzę na ławce,
gdzie słońce świci,
śpiewają ptaki
i wiatr mi nuci
smutną piosenkę,
jak co dzień......
Uwielbiam to miejsce,
tu wszystko kwitnie i rodzi się na nowo.
Tu wszystko żyje i rośnie kolorowo.
Uwierz mi, ten świat może być tylko
nasz.
Może....
Ale czy tego chcesz?
Czy pragniesz tego tak jak ja?
Nie?
Więc dobrze.
Rozumiem.
Zostanę tu sama,
znów całkiem sama.
I włosy me ciemne znów wietr szalony
roziwje.
Ptaki schowaja się w gniazdach,
słońce zajdzie za chmurę nienawiści i
goryczy,
a jezioro zapełni się łzami smutku i
rozpaczy.
Kochałam to miejsce bo było piękne, gdy ze
mną byłeś.
Nie chciałeś.
Odeszłeś.
Znów wszystko powiędło,
pobladło jak ja.
Rozpływa się,
znika,
umiera.
Traci odrobinę człowieczeństwa i wiery jaką
miało,
przez Ciebie.
I czeka.
Aż znów przyjdziesz
i powiesz, że Kochasz....
Znów wszystko zakwitnie,
znów ptaki ożyją.
Zakochasz sie znowu
i dasz chwilę życia.
Pozwolisz, żyć.
Zrozumiesz swój błąd.
Powrócisz....
Uspokoisz,
uciszysz.
I nigdy nie zechcesz odejść.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.