Kresy
Biegnę myślami,
do rodzinnego domu.
Pamiętam jak babcia,
uczyła mnie pacierza,
z mamą ślęczyłem nad książkami.
Tato puszczał latawca,
dziadek opiekował się pszczołami
Tak mijały lata.
Gdy pewnego dnia,
przyszli i wygnali.
Spakowaliśmy co potrzebne
i ruszyliśmy w nieznane,
mówili że jedziemy na zachód.
Pozostał w pamięci obraz,
rodzinnego domu.
Wracam, bo mam klucze,
to moje serce,
przekaże je dzieciom,
aby chociaż,
na jeden dzień wróciły
i poznali swoje gniazdo.
Komentarze (5)
Tęsknota za miejscem urodzenia, ono zawsze pozostaje w
sercu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak, doskonale rozumiem. Co prawda nie ja osobiście,
ale Babcia, Tata - często. To były smutne opowieści.
Najgorsze, że nic już tam nie ma...
Dziękuję za ten wiersz.
Pozdrawiam
gniazdo rodzinne na zawsze zostaje w sercu.
Miła nostalgia.
Głos mój i szacun jest twój
Wymownie. Miejsce urodzenia pozostaje w pamięci na
zawsze:) Do "ślęczałem" wkradła się literówka W finale
napisałabym "wróciły i poznały" skoro czasowniki
odnoszą się do rzeczownika "dzieci", ale to nie mój
tekst. Miłego dnia Sarek:)