Krew...
Popłyneła krew...
z serca na nowo ukrzyżowanego,
wolności niszczysz wszelki ślad
i dusisz go w pożarów dymie.
Pozostałości to labirynt serca
cierpiącego,
co ból w światłość zmienił,
niebo i ziemia stają się puste i nadchodzi
kres życia.
Za murami me krwawe serce tonie,
zmęczone dni spóźnionego lata,
łagodne światło noce zwodzi
i łzy moje budzą drżenie.
Wkrótce puszczę Twoją dłoń,
porzucę ostatnie płaty słońca,
krew moja płynie teraz spokojnie i
łagodnie,
I każdy czas zagoi choć w części moją ranę
z krwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.