Króciutka wycieczka
Dla Mojego Słoneczka Które jest Dla mnie natchnieniem... dziękuje Ci słonce!!!
Była Sobota, Godzina dziewiąta
dnia dziesiątego, miesiąca Drugiego
odjechał już Pociąg, Z peronu trzeciego.
Nabierał prędkości. w kierunku południa.
A w nim siedziała osóbka skromniutka.
Po 12 minutach znalazła się w Lesznie..
Rozglądając i zerkając gdzieś
wszędzie...
siedząc na miejscu i nic nie mówiąc,
raz po raz, na zegar kukając.
Nagle się ruszył. pociąg ospały
a w nim różniste osoby siedziały..
Matka z dzieckiem ,kolega w garniaku,
Dwóch pijaczków z butelką ...
Co wciąż im za mało..
Godzina 10:minut 20 ...
pociąg wspomniany do Rawicza Wjeżdża
wysiada plejada.. ta młoda i stara....
każdy gdzieś pędzi ..
ach ta codzienność.. ta wstretna.. ta
szara
lecz jedna osoba wysiada spokojna.....
opanowana, z brodą uniesioną wysoko...
rozgląda się ,patrzy ...
jakby szukała przyjaznej jej twarzy...
nagle spogląda?? Jest! tam stoi!..
wypatrywana osoba...
Podchodzi do niej.. przytula ją mocno
Mówiąc te piękne słowa...
„ Już jestem ...już z
Tobą...”
Ta druga osoba tylko się uśmiechnęła.....
i kurtkę księciowi pod szyje zapięła...
i tak spędzili owy dzień cały..
od rana do nocy...
przepiękny, wspaniały...
aż nagle nadeszła
ta chwila niechciana....
znów gorących pozdrowień .
zaledwie kilka zdążyli wymienić
uścisków , słów miłych i kilka
całusów,
I odjechał Książe...
w kierunku północnym
tłukąc się... pociągiem... daleko po
nocy..
A gdy nie są już razem, Gdy każde z osobna
..
Nagle przychodzi...przemyśleń pora
„ o tym ze są razem ... a jednak
osobno..”
lecz jedno jest pewne !.
żyć bez siebie ...to oni nie mogą...
prosze o subiektywną ocenę i Dziekuję za chęć przeczytania tego wiersza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.