W kroplach deszczu...
W kroplach deszczu ostrożnie stawia swe
stopy
Niepewnym krokiem podąża przed siebie
To nie tak miało być...
W potoku przykrych słów
W burzy oskarżeń
Jej moralność, gdzieś zaginęła
Zapragnęła do horyzontu dojść
Uciec i zakończyć to piekielne życie
Drzwi trzasnęły
Chaos przerwany
W jego miejsce cisza wieczna wtargnęła
Nie było krzyków, nie było pretensji
Nie było nic prócz
Jednego zranionego serca
Które przestało dla niektórych bić
Dusza milczała
A wraz z nią wszystko dookoła
Na twarzy to nie krople deszczu
To łzy...
Zawiedzionej córki.
zabić serce własnej córki...
Komentarze (2)
bardzo osobiste słowa ... smutne .. a szkoda ...
dziecko zranione .. i ból((
do ostatniego wersu myslałam ze to wiersz o miłości
męzczyzna- kobieta. Nie zraził mnie jednak koniec.
Myśle ze nie ma nic gorszego niż
rozpacz nie kochanego dziecka. Dobry wiersz.