Kryształowe ściany
Tłucze się w bólu samotności
Obijając się o kryształowe ściany
podświadomości
Wyczekując krótkiej chwili
Która serce me przyszpili
Do ścian świata
Niekączącego się wszechświata…
Biegnąc pośród płatków wiśni
Oddycham uczuciem mych wspomnień, mych
myśli
Ukazanych w parze złożonej ze słów
Pochodzących prosto z mych skrwawionych
ust…
Każda łza poświęcona jednej chwili
Porywa serce, w uczuciu którego nikt nie
pomyli
Wzniosłe, niepowtarzalne, całkowicie
unikalne
Parzy, pali, spala
Tylko wtedy kiedy Ty się oddalasz
Spogląda w oczy, czuje strach przez co
krzyczy
Myśli, cierpi, źle dla świata życzy
Dlaczego pozbawiasz mnie piór?
Dlaczego nie pozwalasz wznieść się Nam
ponad poziom chmur?
Dlaczego zabijasz to co sam stworzyłeś
To co kreowałeś, czym żyłeś…
Czymże jest życie jak nie uczuciem
Jest Kochającym rozumem przechodzącym w
kolejne progi
Kolei losu, szerokiej drogi,
Progu domu i naszej własnej trwogi.
Przestałeś kochać, umarłeś, jesteś ubogi
Już nie ma odwrotu z raz wybranej drogi
Został umysł i wspomnienia które pragną
upamiętnienia
Odnalezienia wszechwładnego pierwiastka
tworzenia.
Śmierć to dopiero początek.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.