Krzyż, śmierć, miłość
Ojcze, w ręce Twoje
oddaję ducha mojego...
ptaki umilkły w swych trelach
słońce straciło blask
milczenie oczy zamknęło
Ojcze w Twoje ręce
wiatr powoli przewraca
kartki księgi pisanej przez życie
miłość do grzeszników
bezinteresowna dobroć do ludzi
zrozumienie i prośba o nawrócenie
Ojcze w Twoje ręce
dokonało się
księga z trzaskiem zamyka swe drzwi
tylko deski trumny łkają boleśnie
a krzyż w próżni zawieszony drży
Ojcze w ręce Twoje
powierzam ducha mojego...
Już dwa lata...lecz miłość ta trwa.
Komentarze (1)
Niebawem bedzie 19 lat