Księżniczka i Paź - część IV
Kiedy rodzice Księżniczki wszystkiego
wysłuchali,
wrogim, gniewnym wzrokiem "znak" swej córce
dali.
Na osobności rozmowa rzeczowo się
zaczęła
i w kłótnię przeistoczyła, nim minuta
minęła.
Ojciec Księżniczkij prosto zapytał - wielce
dumny z siebie:
"Czy nie mogłaś znależć godniejszego, który
kochałby ciebie?
Dlaczego ze swym Paziem planujesz
małżeństwo?
Przecie to nie radość - toć to jest
przekleństwo!!!"
Po czym Księżniczka wylewnie zapłakała;
wyraz smutku na twarzy w swych dłoniach
"schowała".
Opowiedziała dokładnie, co do Pazia
czuje
i że tego, co ich łączy wogóle nie
żałuje!
Że ich Miłość jest jak kwiat, co swe płatki
otwiera,
a wszystkie smutki z jej duszy, zwycięsko
zabiera!
Że kochaną mocno jest i że kocha ogromnie
-
o tym wszystkim wspomniała radośnie, lecz
skromnie!
Ojciec jej wzruszony słowami tymi,
rozminął się - ot tak!! - z zasadami
swymi.
"Cóż mogę począć, kiedy mówisz, że
kochasz
i że bez jego dotyku w samotności
szlochasz?
Owszem - przyznaję - mogłaś znaleźć
bardziej zamożnego,
takiego z "jakimś" nazwiskiem - jakże
wspaniałego!
Ale nic mi już po tym, skoro Paź twym
wybrankiem;
twym przyszłym mężem; tak cudnym
kochankiem!
Masz błogosławieństwo ode mnie - Drogie
dziecko moje,
dobrze wiesz, że zrobiłbym wszystko w
zamian za szczęście twoje!
Powiedz kiedy wesele, bo przygotowania
zacząć trzeba;
ubić kilka kaczek, upiec mnóstwo
chleba........"
Księżniczka natychmiast twarz z płaczu
otarła
i ze szczęścia - jak stała - o mało nie
upadła.
Uściskiem dziękując za pozwolenie na
ślub,
dodała tylko: "Kochani - to cud!!!".
I tak radośnie karetą wracali Paź ze swą
Królową,
która już po krótce była jego
żoną!!!!!!!!
...........................................
...........................................
........
CZY WIECIE JAK TA OPOWIEŚĆ SIĘ
ZAKOŃCZYŁA?
OTÓŻ DZIECI GROMADKA IM SZCZĘŚCIE
MNOŻYŁA!
I Z DUMĄ PATRZYLI, JAK Z DNIA NA DZIEŃ
ROSNĄ,
BO TAKA JEST DROGA, USŁANA
MIŁOŚCIĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.