Kulig przeszłości
Swoim wierszem chcę się wpisać w zimową atmosferę Beja i poruszyć sentymentalną strunę wspomnień moich równolatków.
Jakże zmienia się na świecie.
Romantyzmu w nim nie staje.
Dzisiaj traktor ciągnie sanie
Poprzez pola, lasy, gaje.
Gdzie podziały się te czasy,
kiedy konik gnał na przedzie,
a dzwoneczki oznajmiały,
że kuligiem radość jedzie?
Dokąd odszedł w ciepłej szubie,
ten co lejce trzymał w dłoni
i potrafił po mistrzowsku
dopingować trójkę koni?
Dzisiaj dzieci już nie widzą
jak bat ponad głową lata
i jak się chrapanie koni
z dźwiękiem dzwonków pięknie splata.
Komu dzisiaj sypnie w oczy
tuman śniegu spod kopyta?
Tamten ” Jamszczik”
Wertyńskiego,
to zniszczona dawno płyta.
Jarmolstan, dziękuję za uwagę.Dodatkowe "nad" pozostało niezauważone po korekcie tekstu.
Komentarze (23)
Odnazwuczno gremit kałakołczyk...Pięknie,
sentymentalnie...
Witaj Barbaro, śliczny wiersz, pasuje do aktualnej
aury. słusznie zauważasz, że
kulig odbywa się w inych, zmienionych okolicznościach.
Może nie taki urok ale jazda taka sama. Tylko
dzwoneczków brak. Pozdrawiam serdecznie.
Jamszczik i kałakolczik, a także "trojka" białych koni
w bogate sanie zaprzężona, gdzie się podziało tamto
wszystko? pamięć odpowie - tam, gdzie i ona; ulotną
chwilą było życie, ulotna miłość, wszystko marność,
zostaje pomarszczona chwila jak pomarszczona pewna
starość; lecz czy tak musi być do końca - od ciebie
przecież to zależy, jak sobie łoże swe pościelesz tak
do trumienki swej dobieżysz.
Hm... stanęły mi w oczach jak żywe tamte obrazy. Z
całą klasą z mojej szkoły pojechaliśmy na kulig i do
dziś pamiętam te śmigające sanie, parskające konie,
dzwonki i roześmiane twarze, smak swojskiej kiełbasy u
gospodarza, który nas zaprosił na gorącą herbatkę. To
było piękne. Malowniczo przypomniałaś tamte czasy. a
teraz proszę Cię odczytaj treść mojego wiersza i
napisz to w komentarzu, bo wierzę, że Ty zrobisz to
prawidłowo.(o czym ten wiersz mówi?)
Pozdrawiam
Masz rację Basiu, jest uroczo, wspomnieniowo i cieplej
na duszy...w drogę śmiało hej ruszamy,pędź wożnico na
złamanie.Poprzez śnieżne zaspy gnamy,przez powietrza
wirowanie...Miło czytać gdy z pamięci ulatują chwile.
Witam. Ciepłe wspomnienia, piękny wiersz. Pozdrawiam.
Tak to jest teraz. Ale jak jesteśmy w aktualnym czasie
i świecie, to dziś mówi się ciągnik, a nie traktor. Za
dobry wiersz, duży+! Pozdrawiam!
Fakt, coraz mniej takich obrazków,najczęściej jeszcze
w górach...a wiersz podoba mi się:)