Kurka wodna
Arkadiusz Łakomiak
To historia z pewnej wioski,
gdzie mieszkały kury nioski.
Przyszła na świat kurka biała,
co się kąpać uwielbiała.
Zamiast razem z kurczętami
grzebać w ziemi pazurami,
szła o bardzo wczesnej porze,
by popływać po jeziorze.
Gdy stawiała wolno kroki,
to bujała się na boki.
Białą, długą szyję miała
i kuperek wypinała.
Naśmiewały się z niej kury,
że wybrykiem jest natury.
Wytykano ją palcami
i szeptano za plecami.
W wodzie więc przesiadywała,
bo się drwin i śmiechów bała.
Była smutna, a poza tym
czuła się odmiennym ptakiem.
Wkrótce kurkę los oszczędził.
Zobaczyła klucz łabędzi,
który w górze - hen, na niebie! -
głośno wzywał ją do siebie.
Wtedy skrzydła rozwinęła
(jak to łabędzica niema),
po czym szybko odleciała.
I to już historia cała.
Jeżeli ktoś ma "kojarzenia" z baśnią Andersena, pt. "Brzydkie kaczątko" to i słusznie, bo może trochę przypominać.
Komentarze (39)
Wniosek z tego taki - przyjdzie czas i rozpoznają -
ktoś ty taki.
Zatem wszystkim kurkom i kaczuszkom, szarym gąskom,
łabędziszkom - cierpliwości łyczek jeden, zanim tam
zawita Eden.
Dziękuje kochani za komentarze. :)
Życie robi nam różne niespodzianki :)
Bać odmienności się nie przystoi,
lecz zrozumienia szukaj wśród swoich!
Pozdrawiam!
z przyjemnością przeczytałam,,,pozdrawiam :)
Cierpliwość nagrodzona.
Ładna bajka.
Pozdrawiam
Pięknie napisany i przypomina rzeczywiście czar baśni,
pozdrawiam :-))
bardzo dobry wiersz :) pozdrawiam
bardzo pięknie Miś,ze bierzesz w obronę czarne owce
-bliska mi ta peelka- zapraszam Cię też do mego wiersz
"Ateista ma rację "-znów widzę zbieżność...:)