Kwartet żywiołów Część III Wiatr
Wplatając się w duszne powietrze,
Imiesłowami donikąd miota się wszędzie,
Niewidzialnym dotykiem nieustannie
głaszcze,
Niczyje dłonie rozwiera, to tylko puste
garście,
Niedostrzegalny śpiew wichrującego
łabędzia,
Magiczne słowa do Twego zaklęcia,
By poruszyć góry, szosy, a nawet umysły,
By wzruszyć huśtające gitary, co z nieba
zawisły,
O słowach Ikara, co wciąż podziw mnożą,
Unosząc wszystko w powietrznym morzu,
Śpiew rozpłynie się w górze, jak prąd po
stali,
Niewidoczne, wirujące śmiechy, Pan Bóg
wychwali,
Pomruk szeleści nie jest nam nieznajomy,
Ten co pod niebem czarne rozrzuca wrony,
Ludzkie słowa chwyta, we właściwe oddając
je ręce,
Bogu dziękując, w powietrznej zanika
podzięce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.