Łąka
Łąka pusta w środku lasu,
Zapomniana, opierająca się sile czasu.
Już nawet zieleń jej spowita szarością,
Smutkiem i dawno przeżytą młodością.
Już dawno nie zawitał na nią żaden
śmiech,
Trwa wyczerpana, wydmuchana jak wiekowy
miech.
Ślady przeszłości,
Losu przeciwności
Piętno swoje odbiły trwale,
Na tej łące, na jej życiu, na chwale.
Samotność niczym słońce
Wciąż towarzyszy pełnej w swej próżności
łące.
Na jej trawie zszarzałe otoczonej szczelnie
murem z drzew
Widnieją jeszcze ślady pozostawione przez
róży krzew,
Jedyny obcy tak bliski łące
W dni zimne i gorące.
Było wiele innych kwiatów,
Pięknych, lecz ulotnych jak domy
Sarmatów,
Kwiatów co jak duchy z lasu
Przypływem swym odpływ zapowiadały.
To one zieleń łąki pochłaniały.
Jednak również i róża odeszła
Gdy jej pora nadeszła.
Teraz łąka umierać by chciała,
Lecz jej pora jeszcze nie nastała.
Jeszcze ostatnie wyda tchnienie,
Jeszcze ogień zapłonie nim skończy swe
istnienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.