Łasuch

mariat, bób zafundował drużbie zemstę zza grobu,
powołując do życia gazy, których rezultatem "bieganka"
łasucha w poszukiwaniu toalet, więc wese-licho musiało
zostać zaniedbane;)

Niezmiernie cieszy mnie fakt, że ten limeryk (gdyż
autorytarnie i buńczucznie zakładam, że nim jest;-p) z
gatunku smrodliwych, nie odstraszył potencjalnych
Czytelników swoim zapaszkiem, któremu daleko do woni
kwiatów polnych (co taki mieszczuch, jak ja, może
wiedzieć o zapachu kwiatów polnych?).
Pozdrawiam i życzę szeroko rozaromatyzowanej
lektury;-)

WOJTER, przyznać trzeba, że był to zupełnie inny
wariant jazdy na podwójnym gazie od tej, do której
oglądający regularnie serwisy informacyjne zdążyli
przywyknąć.
Jazda na pełnym gazie, aczkolwiek bez użycia maski
przeciwgazowej, która w zaistniałej sytuacji oddać by
mogła nieocenione usługi;->

Hmm m
smakosz bobu jak do żłobu
dorwał się biedaczek
i wesele nie za wiele
użył na nim - raczej

jechał nie tylko na jednym gazie

karmarg, wzmiankowany bób, bezczelnie i bez
ostrzeżenia, dał bobu drużbie - nieborakowi, co
skutkowało lekkim rozstrojem nerwowym u tego
drugiego;->

To się narobiło, z takich rzeczy nie powinno się śmiać
ale nie wytrzymałam:))))

Shizumo, zdążył, ale ledwo ledwo, co przypłacił
nadaniem mu przydomku "Grze-Buła";)

Turkusowo Anno, z dobrze poinformowanych źródeł wiem,
że drużba na ślubie minę miał nietęgą, skwaszoną
tudzież minorową;-)

One Moment, z moich ustaleń wynika, że "Mesio" przeżył
i ma się całkiem dobrze; powiem więcej - po tak,
zdawałoby się, traumatycznej przygodzie, nie zmienił
nawet właściciela;-)

świetny uśmiałam się z tej przygody.... bób zrobił
swoje:-)
pozdrawiam:-)

Jemu pewnie nie było wesoło ;)

No padnę...! :-D Bystra biegunka niczym górski
strumień. I weź tu kup od takiego później mesia...
Uśmialem się szczerze

Dobre:) Pozdrawiam:)

lepiej tyle nie jeść.