Limeryki bejowe 4
Widzę, że chłopaki mają do siebie większy dystans. Ale to chyba norma. Pozdrawiam :))
Gdzieś w Bolesławcu Tadek z uporem,
poił swe wiersze słodkim likworem.
By się zrobiły gładkie,
ale całkiem przypadkiem
sam łyknął i dziś pisze z humorem.
Maciek gdzieś z Polski, albo z Afryki
chciał wygrać wojnę na limeryki.
Rzucił medycznym okiem,
a potem dziarskim krokiem
wysłał do boju dzielne Jerzyki.
Raz Marek chemik zdolny szalenie
wymyślał leki na przeczyszczenie.
Gdy w przerwach tak dla igraszki
pisywał o mistrzu fraszki,
wielkie do pracy łapał natchnienie.
Pozdrawiam szalenie:))))
Komentarze (16)
Dzięki, jest blisko:). Pozdrawiam