Limeryki groteskowe IV
Panna Marianna gdzieś spod Alaski,
do miski wlała 3 flaszki whiskey.
Potem cukru cały słój,
zleciał się much zgrany rój.
Koło Ulsteru usłyszeli jej piski.
Zniecierpliwiony mąż z Werony,
otwieraj drzwi - tak krzyczał do żony.
Ale jam nieubrana.
Jestem tu sam kochana,
ja nie - wypij eteru galony.
Kristijan, stary krawiec w Warnie,
pokrowce same szył na latarnie.
Zostało dużo tkanin,
owijki więc dla pianin.
Zarabiał wtedy grosz na ferajnie.
Komentarze (24)
Drugi najlepszy, choć nie bardzo pasuje mi do
delikatnej kobiety.
Dobre limery Aniu!
Głos mój i szacun jest twój!!!
robisz postępy Aniu - limeryki udane i rzeczywiście
groteskowe
Fajne te Twoje limeryki. Szczególnie pierwszy przypadł
mi do gustu.
Pozdrawiam
Z przyjemnością czytałam super wersy
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajne...pozdrawiam z uśmiechem Aniu :)
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Też pierwszy
upodobałam. Pozdrawiam cieplutko z podobaniem, udanego
dnia:)
Jest groteska, a w niej absurd, czyli limeryki, jak
się patrzy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Fajne, ze wskazaniem na pierwszy.