Limeryki z Janem
Odwiedzał Jan kiedyś Unieście,
By wielbić tam wdzięki niewieście.
Wciąż grzeszył i grzeszył,
A sołtys się cieszył,
Że przyrost uniesie się wreszcie.
* * *
O Jance z Janowa mawiano,
Że w głowie wyłącznie ma siano.
Niemądra, nieładna,
Niemiła, niezgrabna,
Lecz przecież ogromne ma wiano.
Pan Jan, który mieszka w Janowie,
Od dziś jest z Janiną po słowie.
Usłyszał o wianie
I pękło coś w Janie,
Więc będzie miał Jankę na głowie.
* * *
Jan jadąc przez Zator w zatorze,
Zapragnął sam z Janką iść w zboże,
A chwilę już wcześniej
Rozmyślał obleśnie
O swym naturalnym doborze.
* * *
Jan jachtem z Jamajki płynąwszy,
I rumu dwie beczki stąd wziąwszy,
Załogę swą schlawszy,
Nic nie zakąszawszy,
Upiwszy się i utonąwszy.
Komentarze (16)
W limerykach Jan się schował,
Ale tego nie żałował, +