Limeryki wielkomiejskie
Limeryk wierzy kobiecie
Sadził ogórki Zdziś pod Wrocławiem.
Każdy na Zdzisia zerkał ciekawie,
bo korzeniami do góry.
Raz zapytał go któryś:
- Czemu? - Grunt: Korzeń! Wierzę mej
babie.
Z poradnika sadownika
Antoni Gruszę chciał sadzić (Wrocek)
ciut ryzykownie. No jak? A w poprzek!
- Będzie większe pole zbiorów!
Więc posłali po doktorów.
Zakrzyknął: - W kaftan?! Zmiażdżą owoce!
Z przyczajki seri(o)ą
Para Noja się ukryła we Wrocławiu,
bo ją bardzo trwożył facet z pękiem
szczawiu.
- Szczawianami chce mnie otruć.
Na odtrutkę ziarna kopru
zażywała i gazami(!)... miast ołowiu.
Limeryk zamężny
Pewna Lodzia w knajpie w Łodzi
w niezamężne chce ugodzić:
- Wyście gorsze som,
od stolika won!
Mąż oczkami po nich wodzi.
No to może Napo Leon?
Pewien Miro ambitny (powiedzmy - w
Krakowie)
Białoszewskim Mironem mianował się.
Człowiek
jakiś:- Kaftan mu włóżcie,
bo pierniczy się w główce!
- No nie tylko... Objawy widoczne też w
głowie.
Komentarze (43)
gdyby moja wyobraźnia dotyczyła Łomży, to nawet gdybyś
spała w komży, to .... :):)
Elu to o mnie, bo posadziłem kiedyś czosnek
dołem do góry, pogimnastykował się trochę w ziemi
i wyrósł po tych mękach. A limeryki klasyczne takie
jakie powinny być. Śmiech trzeba wydobyć.
Miłego wieczoru.
Dziękuję! Mi jest miło, że zajrzałeś, Zenku :)
Miło z uśmiechem przeczytałem Pozdrawiam Elu
Tak Anno! Korzonki w górę!!! :)))
Pozdro!
świetne (korzonkiem do góry -naj!!
Arku, ja byłam raz jeden i to tylko przejazdem. Ale!
Od czego wyobraźnia?! :)
Pozdrówka :)
nie byłem nigdy we Wrocku, a tam się tyle dzieje.
pozdrowionka :):)
Marcepani, grunt! I uśmiech na zdrowie! :)
szałowo i z rozmachem - grunt że wesoło - kwitnie
humor z korzeniami do góry :))
I ja Was lubię! Człek by Was łyżkami jadł! :)))
Pozdrawiam :)
dałaś, dałaś:))) Wrocek polubił Łomżę;) pozdrawiam Ela
Dałaś czadu, Eluś!
Lubię!