Limeryki wprost z fabryki 10
Zapraszam do poczytania i przy okazji życzę smacznego:)))))
Płody jesieni 2
Pewien Dionizjusz rolnik z Abdery
na wielkim polu sadził selery.
Raz żona się pogniewała
i ich sprzedawać nie chciała.
Musiał z selerów upiec eklery.
Pulchna Bogusia za wsi Cieciory
koszami żarła wciąż pomidory,
bo babcia jej tak kazała
i ciągle przypominała ,
że dobrze wpłyną na jej walory.
Przewrotny Janusz z Glinek w Szczecinie
na swojej działce dopieszczał dynie.
W Halloween uwielbiał strachy,
więc rzeźbił z nich wielkie czachy,
gdyż z dyń jeść pestki lubił jedynie.
Jak zwykle poproszę o uśmiech:))))
Komentarze (19)
Uśmiecham się.
Pozdrawiam ciepło:)
te eklery będą smaczne? Ubawiłeś.
Fajne dzień dobry. Jedno ale, od pomidorów to trudno
utyć, chyba było coś jeszcze bardziej treściwego:).
Dzięki za uśmiech i radośnie rozpoczęty dzień. Udanego
dnia z pogodą ducha:)