Listopad
Ostatnie złote pociski spływają z nieba
gubiąc blaski polerowanej żółtej blachy.
Zwiędłe trawy leżą płasko przybite
deszczem.
Tylko pola okryte zielenią ozimin
wesoło połyskują spod perlistej rosy.
Mgły jak szare przędzidło otuliły
drzewa,
szaleje wiatr zawodząc pieśń archaiczną
o świecie pełnym westchnień żałosnych i
nagłych cichości.
Jaka godzina się kończy, a która
zaczyna?
Czasem na horyzoncie ołowianego nieba
wyłania się czerwone słońce,
niczym ogromna kadź roztopionego żelaza.
A jesień gna z wiatrem przez świat... jak
przerażone ptaki.
Komentarze (27)
...dla takich wierszy, jestem tu:))
Jesień gna jakby jej miał uciec pociąg, tylko czasem
przycupnie, gdy promyki wyjdą na spacer.
Widzę, że idziesz w prozę. Dobry kawałek, z
podobaniem.
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/jedenasty-497353
Elu mamy sentyment do listopada, nawet nie wiem
dlaczego? Może dlatego że brzydal do potęgi.
Miłej listopadowej kontemplacji na łonie natury.
Dobrze oddany listopadowy czas.
Pozdrawiam
Listopad ziemię
wziął w swe władanie
Noce wciąż dłuższe
życia zwalnianie.
Niebo zasnute
chmur ławicami
Wokół drzew liści
grube dywany.
Choć dni są krótsze
urok swój mają
O byłym lecie
wciąż wspominają.
Czas tak jak życie
ciągle się zmienia
Jest czas harówki
jest czas wytchnienia.
Dla sympatycznej Pni Eli
moc życzeń.
Piekna liryka, bardzo na tak:)
"Jaka godzina się kończy, a która zaczyna?"
To mi 'zapachniało' piosenką SDM - Z nim będziesz
szczęśliwsza
"Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Jaka epoka, jaki wiek
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina
Kończy się
A jaka zaczyna"
Lubię :)
ciekawe metafory nadają niepowtarzalny klimat.
Liryka wysokich lotów. Piękne, oryginalne, metafory.
"wyłania się czerwone słońce,
niczym ogromna kadź roztopionego żelaza."
Moje klimaty. Bardzo na tak.
Serdeczności, pozdrawiam :):)
Ładnie.
Pozdrawiam:)
A ja lubię listopad, bo to miesiąc moich urodzin...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie o listopadzie. To miesiąc deszczu i pierwszych
chłodów.
Pozdrawiam serdecznie :)