Łoś
Pokorny jestem niczym łoś,
Łagodny nawet jak baranek.
Lecz jeśli wkurzy mnie już coś,
To wnet otwieram w sobie ranę.
I okrutnymi łzami krwawię,
Własny organizm bólem trawię.
Tak jestem czuły na boleści,
Że więcej nie potrafię zmieścić.
Czułości w sobie mam w nadmiarze,
Obdzielić nimi mogę szczerze.
Lecz jeśli wkurzę się, to karzę,
Każdy podarek swój odbierze.
Potem rzecz jasna łzami krwawię,
I niczym kwasem wnętrza trawię.
Tak jestem czuły na boleści,
Że więcej nie potrafię zmieścić.
Miłość oddałem biednym w darze,
Sobie zaś resztkę nazbierałem.
Lecz gdy nadejdzie pora marzeń,
To wkurzą mnie te części małe.
Potem się nawet, i rozpłaczę,
Krwawymi łzami ślad oznaczę.
Na trawie też zostanie coś,
Mówi to wam łagodny łoś…
Komentarze (2)
Och, Szary Łosiu, gratias plenus,
Toć krew nie woda, łzy nie trunek.
Być może z Marsa albo z Wenus,
Ktoś ci przybędzie na ratunek?!
Pozdrawiam i zapraszam
Taaa. Zrobiłeś... kupę roboty, Łosiu...