los chwycił w dłonie szczęście...
Byłem codziennie, ty wątpiłaś,
że jestem w stanie cię oswoić,
do chwili, w której zła godzina,
wybiła nagle nagły koniec.
I zegar milczał jak zaklęty,
po tym jak wszystko się skończyło,
gdzieś tam runęły fundamenty
i podwaliny słowa miłość.
Los chwycił w dłonie szczęście nasze,
z myślą, że trochę je przykróci,
a potem mnie od tyłu zaszedł,
szepnął do ucha, że ty wrócisz.
autor
return
Dodano: 2011-03-23 14:30:00
Ten wiersz przeczytano 456 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
a więc Los sprzyja ludziom jak pragną powrócić do
siebie Pięknie lirycznie i wzruszająco :)
bardzo ładnie napisane, smutek, melancholia miesza się
z nadzieją...
Zakwitła nadzieja na powrót :)
życzę jej powrotu:))
melodyjny, płynny w czytaniu, dobry.
Bardzo ładny wiersz. Zatrzymuje czytelnika swą
treścią. Dobrze się go czyta. Los wodzi za nos podmiot
liryczny. Wiersz skłania do refleksji.
Piękny wiersz o miłości tym najtrudniejszym stanem
duszy :)
lirycznie ,melancholijnie i ladnie , na szczescie
pozytywna puenta,bo szkoda tej milosci:)
witaj, piękny, optymistyczny wiersz o miłości,
nagle miłość się skończyła, runęły jej fundamenty.
łaskawy los, pomógł nam
pozbierać w całość okruchy miłości.
pozdrawiam