Lot nad światem
Ręce jak orzeł szeroko rozpostarte
Jak sokół co wzbija się wysoko
Nogi ugięte lekko
Już zbiera się do lotu
Wzniósł się już nad Ziemie
Szybuje już w pełni majestatu swego
Lecz zawisł nagle w powietrzu
Nie wzlatuje już dalej
Cóż się stało, że lot swój przerywa?
Czemu nie szybuje pełen chwały?
Już widzę dlaczego
Już to dostrzegam
To gwoździe przez ręce przybite do
krzyża
To włócznia co w Jego boku tkwi
To one lot Jego uniemożliwiają
Z krzyżem jednoczą ciało Jego
Lot dla człowieka krótko trwał
Lecz czas ogarnąć lotu nie zdoła
Już od dziesiątek wieków i ciągle trwa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.