Lux perpetua.
Jak tchnienie królowej śniegu,
woalka mroźnej mgły
ozdobiona lodowym brokatem
przez słońce.
Mroźny wiatr NNW szczypie w końce uszu,
Gwiżdżąc na nich Twoja ulubioną szantę
Wieczność odmierza sekundy
chrzęstem śnieżnych kroków.
Oddycham delikatnie,
By nie zachłysnąć się
Kryształem sypanym
Przez malarza macew.
Twe ręce lodowate,
jak wtedy, przy pożegnaniu.
Patrzysz na mnie z boku
Mrużąc oczy spod muślinu.
Uśmiech zaznaczają kąciki warg.
„To tu ”- mówisz wzrokiem....
Sięgam po znicz i zapałki.
Elżbieta P. – informatyk z ISS Katowice Zginęła w wypadku samochodowym.
Komentarze (3)
nie jestem specjalistą ale uważam ze troszkę
przesłodzone pod względem dużej ilości przenośni i
dlaczego tytuł brzmi światłość nieustająca?
bardzo interesujące epitafium
Requiem aeternam dona eis Domine et lux perpetua
luceat eis
wzruszający wiersz,bogate słownictwo
sugestywny obraz