Magiel
Proszę, ten Morświn, to świnia -
to kanał burzowy bez ujścia.
Niech spłynie Wisłą do Gdańska
lub Odrą do Świnoujścia.
On, proszę pani, tak pisze,
że ja, to przeboleć nie mogę.
No dajże pan spokój, jak słyszę
że fajny, to wołam na trwogę.
Bo widzisz pan, Morświn to szuja,
powiedział, że kocha tę jedną.
Sto ników w rejestrze - mam czuja -
i dla niej to pisze na pewno.
Bo ten, co ma krzyże na fladze,
to też, jak Morświn Cezary.
No pani droga, tu zdradzę,
że śnię o tym francie koszmary.
O seksie on pisze,wie pani,
no takie bezecne historie.
Ciekawam co sądzi, pan o nim.
Tak jasne! Pan w euforii!
Seksista i mason jest z niego -
brak stylu i rytmu utrata.
Podobny charakter do tego,
no wiesz pan, styl jak u brata.
I co pan mi radzi lub pani?
Mam dosyć już strofek morświnich.
Przyznaje się - bywa na bani
i ciągle do jednej się ślini.
I siedzi cicho, wciąż pisze.
Codziennie wierszyk tu wkleja.
Ja tego znieść już nie mogę -
bałagan ma w rymach. Jest fleja.
********************************
A ja dziś czytam niektórych -
jak w maglu przy szturmie Zbaraża.
Piszę, bo czytać te bzdury,
to nawet (mor)świnię obraża.
Komentarze (19)
Ja też uwielbiam Twój inteligentny dowcip :-) Choć tu
i śmieszno i straszno.
No tak, co kraj to obyczaj ;))
Magiel to dobry tytuł i + się należy :)
Oplułam monitor ze śmiechu)))))
Świetna ironia, warsztat - daj Boże każdemu. Lecę do
magla, może cuś na mój temat się dowiem hihihih
A ja Ciebie lubię, Morświnie.
Może dlatego, żem tyż nieobyczajna przez erotyki.
Moje, zresztą.
Pozdrawiam ciepło:)