Malowana lala
Próżności nieskończoność...
Idzie drogą pewna dama,
o dziwo w porządnym domu wychowana.
Lecz mamusiu, co się stało?
Córeczki się nie dopilnowało?
Chyba tak, bo jak ona wygląda!
Ciuszki różowe, z lubością noszone,
buty na szpilach,
Może chociaż oczy kolorowe?
Jeszcze tak, ale przesiąknie różem po tylu
jego oglądania chwilach.
I co, takaś dojrzała?
Piękna z Ciebie wyrosła "dama"?
Piękna i owszem, lecz po co się szpecić?
Na solarium prażyć atuty kobiece.
Smarować, malować, poprawiać oczy,
by potem chwiejnie po ulicy kroczyć.
Lecz ile twe oko wiosen widziało?
Ile kwiatów pięknie pachniało?
Ile twa dusza osób naprawdę kochała?
Ile łez już z rozpaczy wylała?
Niewiele malutka, niewiele kochanie...
...Ty masz dopiero 11 latek.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.