mama...
Mojej kochanej mamie
Jej włosy w kolorze zboża
Jej oczy,to kolor nieba
A serc ma chyba kilkaset
I każde bije jak trzeba
Zawsze się martwi o mnie
Sprawdza,czy nic się nie stało
Jest w moim sercu,we mnie
I ciągle mi jej mało
Życie ją doświadczyło
Na wszelkie sposobności
Przez szczęście,smutek,zdradę
Do granic najwyższej miłości
Choć pracowała ciężko
Praca jej nie obrzydła
I nigdy nie dała się złapać
W materializmu sidła
Przyjaciół ma wokół wielu
Dzięki swej dobroci
Wspierają ją,jak mogą
Kiedy zły los coś psoci
Dlaczego dla niej piszę?
Bo to prawdziwa dama
Bo ją kocham bardzo
Bo to moja mama......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.