Marek Zegarek
Podbiega do mnie braciszek Marek.
- Tomku, zgubiłem nowy zegarek!
- A jak wyglądał?
- Był złoty.
- Cały ze złota?
- No co ty, żółtą miał tarczę, jak
słońce!
- Gdzie go zgubiłeś?
- Na łące.
- Kiedy to było?
- Dziś rano.
- A z kim tam byłeś?
- No... z mamą.
- Pasek miał nowy?
- Tak, nowy.
- W jakim kolorze?
- Brązowym.
- Na której był ręce?
- Na lewej.
- Czy pewny jesteś?
- Tak, pewien!
- To podnieś lewą.
- Co proszę?
- Śmiało, do góry!
- Podnoszę.
- Ale to prawa, ośle,
prawą rękę podniosłeś!
A twój zegarek jest tu, na lewej,
nowy żółciutki i lśni, jak nie wiem.
- Więc, która Tomku, to prawa ręka,
bowiem nie mogę tego spamiętać?
- Cieszę się Marku, że w końcu pytasz,
bo prawa to ta, którą się witasz.
Arkadiusz Łakomiak
Komentarze (37)
Ależ gapcio z tego Marka:)
Milutki wierszyk i nie tylko dla
dzieci(chyba).
Pozdrawiam:0
Dziękuję kochani za miłe słowa. Aniu, ja jestem
otwarty na tytuł. Pozdrawiam
Podoba mi się. Formą przypomina bajkę Tuwima "O
Grzesiu kłamczuchu i jego cioci", ale w treści inne
przesłanie się mieści:) Na miejscu autora,
pomyślałabym nad innym tytułem, może "Gapa"? Albo
inaczej.
Miłego dnia.
Miś trzostwo świata w tworzeniu
dla dzieci,
niech im słońce zawsze świeci -
a wtedy sympatyczny Arku,
daj im po słonecznym zegarku..
Teraz to już się raczej nie pomyli :)
super!
:)) jak fajnie.
pozdrawiam PanieMis:)