Mazeł Tow,chawer!*
mija czterdziesty Rosz Ha Szana, gdy
miesiąc Elul
nas rozdzielił, rozerwał przyjaźń przez
Marca wyskok
nieprzewidziany. co szabas jadaliśmy
czulent,
i cymes krepłes lepione przez twoją
mamełe
i Lajle, twoją piękną siostrę. kadr
zatrzymany -
pamiętasz naszą maturę w sześćdziesiątym
ósmym?
nikt nie przewidział, że mija czas
podarowany
na wspólne dzieciństwo, zabawy, młodzieńczą
przyjaźń.
w siedemdziesiątym szóstym stłukłeś kielich
pod chupą,
ślubu udzielił rabin. zostałeś ranny
(lekko)
na wzgórzach Golan podczas patrolu w święto
Sukkot –
sierżant rezerwy Loonny Laudon, mój stary
kumpel.
aj, waj, o tym już sza. a teraz razem
zmówimy
przez Internet modlitwę o pokój ludziom -
Szema
wnukom zanucimy; Hewenu Szalom Alechem,
panuje przyjaźń polsko-izraelska. już
można.
*powodzenia, przyjacielu! (hebrajskie)
Vick Thor
30.08.08 r.
Komentarze (25)
Ta miłość jest dobrze rozpoznana - do Żydów naginana.
judaista, arabista, polonista ... mówiłam, że Wiktor
to człowiek od rodzenia :) aaa dzięki, bo z komentarza
janias dowiedziałam się, że jesteśmy równolatkami (z
janias, nie z tobą :)
Dzis Wiktorze bawisz nas w Zydowskim stylu
...powodzenia przyjacielu...
Wiersz o przyjaźni, pamiętam dobrze tamte czasy,
przeładowane pociągi i aresztowania..smutna historia ,
jeśli zaś chodzi o polaków - nie każdy jest antysemitą
chyba że chce..
Wiktorze wiersz znakomity, Szema Izrael..
Puk puk czy już można . Coś dziwnego mi się wykręciło
w sercu , może to stary numer z dzieciństwa . Dobry
wiersz . :)
Juz mozna ... ? Antysemityzm jest w nas zakorzeniony
od pokolen. Ale jako sziksa nie bede sie madrzyc .
Viva Israele!
Ja czegoś nie rozumiem, Pan Jezus był Żydem, nauczał-
"miłuj bliźniego swego jak siebie samego" więc czemu i
skąd taka nienawiść do Żydów?????????????
Dobrze napisany wiersz.
Miałam wtedy sześć lat, moja najstarsza siostra była
na pierwszym roku, pamiętam jej płacz, kiedy nocą
wróciła, potem zaczęli znikać jej przyjaciele...
jednego z nich odnalazła po latach,świetnie
zapowiadającego się poetę, pojechała do Szwecji,
wyszła za mąż, urodziła dwie córki... niby wszystko
super... tylko poety już dawno nie ma... zabiły go
psychotropy. Wiktor, to jest najlepszy wiersz jaki
czytałam w przeciągu kilku ostatnich miesięcy,
pozostanie ze mną, dziękuję Ci za ten wiersz i
pozdrawiam serdecznie.
Jeszcze nie zdażyło mi się żebym się w jakikolwiek
sposób zawiodła oczekując że poczytam u Ciebie coś
ciekawego i godnego uwagi a tym razem wprost jestem
oczarowana wspaniałym przekazem o prawdziwej przyjaźni
człowieka do człowieka...
cudny wiersz, najlepszy jaki napisałeś!
ściskam serdecznie ;)