Mecz
Szanowni państwo, panowie, panie,
mecz się już skończył, ten z Senegalem.
Kto by pomyślał, że brawurowo,
jako zwycięzcy - zejdą w zielonych
strojach piłkarskich – nie nasi wcale!
Przegryzłam w trakcie z pół paczki
czipsów,
orzeszki znikły chyba w pięć minut
i ze szklaneczki zimniutkie piwo
sączyłam, patrząc na chłopów tylu,
będąc zwycięstwa po prostu chciwą!
A tu masz babo placek za plackiem,
bęc - jedna bramka, a nawet druga!
Oczom nie wierzę, z tarczą - na tarczy,
wyjdą? Wszak nasi to ulubieńcy
i trzymam kciuki, i bramka była…
na łez otarcie - w drugiej połowie.
I wiecie, chyba uwierzę w czary,
bo gdy głos bębnów - ich, senegalskich,
niósł się natrętnie i wrzynał w czaszkę,
rzucano urok na naszych chłopców!
A teraz - trenerze, kibicu martw się!
Komentarze (31)
"Sorry, ale dzisiejsze zaangażowanie naszych piłkarzy
w grę było takie jak aktorek porno w dialogi."
Pozdrawiam :P