Metamorfoza
Zamiast motta; deszcz, deszcz, deszcz – wymiękam.
Rzucam słowa na wiatr, jak list w butelce
–
przekaz. Może gdzieś dojdą – kiedyś,
morzem,
albo rozpłyną się same w powietrzu,
by opaść na ziemię w literek deszczu.
Wzruszenie cud sprawi i się ukorzenią,
aby metaforą zakwitnąć nową,
chociaż nigdy złudzeń takich nie miałem,
że grzeszę poezją na piśmie.Słowo!
Bo jest imperatyw, który mi każe
wciąż łączyć i splatać słowa ze sobą
w misterne łańcuszki uczuć i marzeń,
jakbym naprawdę był inną osobą.
Vick Thor 30.06.09 r.
Komentarze (24)
Dużo środków stylistycznych. Ładny "przekaz" o
potrzebie pisania, poezji, marzeniach z tym
związanych, no i solenne zapewnienie:"nigdy złudzeń
takich nie miałem,/że grzeszę poezją na
piśmie.Słowo!".
... poezja na piśmie...zależy jak się ułożą deszczowe
literki... czy w słońce czy w deszcz... czy w cnotę
czy w grzech...
Witaj w klubie :)
U mnie kapie przelotnie.Zapraszam do Puszczy Piskiej.A
z deszczu literek stworzyć słowa - trudne
zadanie.Ustawić je we właściwej kolejności-prawie
niemożliwe.Tchnąć w tekst duszę -cud!
No i wychodzi Ci to bardzo misternie, ale deszcz
mógłby nie padać, bo choć wczoraj u nas był
niesamowity upał to burza dorzuciła swoje parę kropel
i nie wiem dlaczego w kuchni i łazience po kafelkach
spływały strugi wody. Ale moim kwiatkom na razie nie
szkodzi.
Cieszę się, że masz taki "imperatyw kategoryczny"
(Kant) i dzielisz sie z nami swym sercem. Do jutra,
spokojnego i bez sierpień w jakiejkolwiek formie. Love
you Vick.
Mam taki łańcuszek na szyi , przywiązałam się do niego
nie wiem zupełnie dlaczego . Kocham letni ciepły
deszcz i piosenkę deszczową . Pozdrawiam
I zakwitły słowa metaforą nową w Twoim wierszu.
Pozdrawiam
lekko się czyta dzisiejszy Twój wiersz...bardzo
ładnie...pozdrawiam